Pogarda

Pogarda — pod tym się stygnie jak pod ręką
oschłego fryzjera. Gardzą nami, słyszysz?
To ci sami siwiejący prelegenci. Cmokają
językiem po zjedzeniu darmowej kanapki.
Obawiam się, że gardzą nami. Mówię ci,
czasem mnie szturchną i prawie płaczę
ze złości. Co to jest? To musi być stare
prawo. Zawiły obrzęd. Stąd się bierze
gorliwość i ten delikatny przymus,
z jakim żyjemy.