Andersen zanosi się kaszlem

Andersen zanosi się kaszlem
i odwraca plecami.
Moje przyjaciółki wychodzą
nago z ciasnych łazienek. To
była tylko chwila. Ale ich pokoje
wypełniają niedopałki,
cuchnące klęską.
Bo już jest klęska.
Cichy odwrót w wietrze,
co je rozszarpie
po świecie skrzeczące brzydko.
Ale to są wiedźmy: same zedrą
z siebie wszystko, zanim pierwsi
wyciągną ręce. Potem szukają
pracy. Rodzą po jednym dziecku.
Żegnają się z młodością sucho
i obelżywie