Zofia Badura: Cicha zabawa
Cicha zabawa Zimne powietrze powtarza sygnał, ale my już nie mamy odwagi. Płacz, straszny płacz skończy to wszystko, sprowadzając dorosłych. Dorośli są tu z…
Zofia Badura: Co nas boli naprawdę
Co nas boli naprawdę Co nas boli naprawdę i czemu idziemy za tym właśnie mój kwietniu, mój maju, wszystkie piękne miesiące pełne upokorzeń?
Zofia Badura: Córeczka wychodzi za mąż
Córeczka wychodzi za mąż Córeczka wychodzi za mąż, jest z mężem na strychu. Jest pewna: tak się kochają bogowie. Jej ciało zwierza nam się jak dawniej. Ty…
Zofia Badura: Czułość
Czułość Nikt nie niesie miłości w zielonym koszyku. Już jest czwartek, piątek, a znamy tylko czułość, śliniącą nadgryzione owoce. Kobieta mówi: mąż był dla mnie do…
Zofia Badura: Duet
Duet Kobieta śpiewa o świecie, jakby to był podarunek. I nic się nie kryje za tym, nawet bukiecik tanich kwiatów. Zresztą — kwiat, jego łepek marny, co odmie…
Zofia Badura: Dzieci mają swoje hałasy
Dzieci mają swoje hałasy Dzieci mają swoje hałasy, hasła. Wiatr zmiata maszynopisy z biurka, pęka kruche szkło, dzieci krzyczą triumfalnie: raz, dwa, trzy! i…
Zofia Badura: Epitafium
Epitafium Wszyscyśmy już nanizani na cierpliwą nitkę. Pazurki Małgorzaty zawsze były szybsze, skrzydła mocniejsze od naszych. Wczoraj coś pacnęło za plecami —…
Zofia Badura: Godziny przyjęć
Godziny przyjęć Poeci jadą nad morze: musi, musi być jakaś odpowiedź! Ale morze nadbiega gniewnie z głębi pustych korytarzy. I fala zmusza do dźwigan…
Zofia Badura: Jedliśmy lody
Jedliśmy lody Jedliśmy lody, kuropatwy, L. schodził ze schodów ostatni, niósł ukradziony kieliszek. Co to był za wieczór i właściwie niewiele się zmieniło, …
Zofia Badura: Kocha się także ciało
Kocha się także ciało Kocha się także ciało, stopy pełne odcisków, tęgie pośladki, plecy w czystej piżamie. Kiedy jest tłok, boisz się: żeby tylko nie popychali…
Zofia Badura: Koncert
Koncert W krótkich pauzach prześladuje mnie ciężki oddech tego starszego mężczyzny. Czasem naprawdę tęsknię do ludzi, których nie słychać, nie czuć, którzy nie u…
Zofia Badura: Kto mówi o sile?
Kto mówi o sile? Kto mówi o sile? Trzeba nam cierpliwości: widownia klaszcze, a gorące płatki kwiatów otwierają się i zamykają. Starzejemy się i nasza osi…
Zofia Badura: Matki przepisują wiersze
Matki przepisują wiersze Matki przepisują wiersze swoich wątłych licealistów. Ślinią duże koperty czujnymi jęzorami. Synowie zadają się z kobietami, przenikliw…
Zofia Badura: Maturzyści mówią
Maturzyści mówią Maturzyści mówią o cierniach i gwiazdach. Zacinają się lekko. Kto się z nich nie śmieje? Chyba Bóg i matki — jego ptaszydła ochrypłe, cię…
Zofia Badura: Nie ma jesieni
Nie ma jesieni Nie ma jesieni. I trochę nam dokucza ten stan pełen nadziei niepozornych jak myszy. Szafy i wersalki wnoszone do nowych bloków! Młode męż…
Zofia Badura: Odwiedziny
Odwiedziny Co ja robię na tych schodach? Co robi mały kot, który sunie za mną? Zapewne porozumiewamy się. — Kto cię wyżywi w tylu postaciach, płaczesz…
Zofia Badura: Plac Grunwaldzki
Plac Grunwaldzki Być może nasze wysiłki są wciąż jeszcze niczym. To właśnie powtarza jego melancholijny wzrok w godzinie emerytów i gospodyń domowych.…
Zofia Badura: Plac Nankiera
Plac Nankiera Studentki siadają w oknach, podnoszą palce do okularów. To smutek zapisuje tablice wzorem oschłym i białym. Wejdzie asystent i cóż one poczną…
Zofia Badura: Pogarda
Pogarda Pogarda — pod tym się stygnie jak pod ręką oschłego fryzjera. Gardzą nami, słyszysz? To ci sami siwiejący prelegenci. Cmokają językiem po zjedzeniu …
Zofia Badura: Pół kroku w tył
Pół kroku w tył Pół kroku w tył — trwa obiad w restauracji hotelowej, rozmawiamy szeptem. Tak, są chwile, których nie zapomnisz, wąskie łóżka, na stole otwarta…
Zofia Badura: Siedź cicho
Siedź cicho Siedź cicho, jaka to wesoła piosenka Mężczyzna w pasiastej marynarce schyla się po mikrofon. Siostry niosą kawę i sernik, w oczach —• syty płomie…
Zofia Badura: Śmierć jest szczurem
Śmierć jest szczurem Śmierć jest szczurem, biegnącym w trawie nad kanałem, w miejscu, gdzie zwykło się wypatrywać fiołków. Jasnowłosy redaktor czyta jakieś wier…
Zofia Badura: Świat jest balsamem
Świat jest balsamem Świat jest balsamem, jest kojącym plastrem. Robię zakupy, mówię głosem pięknym jak metalowy instrument: proszę to, to i to. Muzyka j…
Zofia Badura: To jeden z tych nagle ciepłych
To jeden z tych nagle ciepłych To jeden z tych nagle ciepłych wieczorów października: jest już prawie ciemno, ale sklepy w śródmieściu są otwarte. Kobiety …
Zofia Badura: To nic, to żal
To nic, to żal To nic, to żal, nisko biegnące latarki. To jego kroki za tobą na stromych schodach. Napięte niteczki, w których ocknie się Guliwer. Płaczl…
Zofia Badura: Turystyka
Turystyka Co za uprzejmość wobec miejsc, których nie musi się kochać! Dotykam ceglanej sierści, łowię tępe spojrzenia aniołów. Z cukierkiem w ustach zwiedzam c…
Zofia Badura: Tylko się nie udław
Tylko się nie udław Nie drzyj tych listów. Raczej je zjedz. Nie pal tych listów. Raczej je straw. Co tak śpiewa w tobie rozdzierająco? Ach, nic. Cała ta żeb…
Zofia Badura: Ukryta miłość
Ukryta miłość Nasze ciała — piszą do nas jeszcze swoje słynne listy. Nasze ciała porzucone w pościeli pełnej okruchów i hotelowych pieczęci. Boją się jak dzieci tej…
Zofia Badura: We wtorek L. kupuje wino
We wtorek L. kupuje wino We wtorek L. kupuje wino i zostaje przeznaczeniem. Gdy zmierzcha, piękna pieśń (jej angielskie słowa nie są zdawkowym wyzn…
Zofia Badura: Wiersz się otworzył
Wiersz się otworzył Wiersz się otworzył: ten mężczyzna czeka, idź teraz, nie pomyl się. Coraz bliższe są plecy w szarej marynarce, idź, teraz musi się udać. …
Zofia Badura: Wszystko będzie darowane
Wszystko będzie darowane Wszystko będzie darowane. Rodzice w letnich płaszczach wsiądą do pociągu, dając nam znaki. Wszystko będzie darowane. Nasze dzieci …
Zofia Badura: Zimne powietrze
Zimne powietrze Święty Mikołaj odwiedza nowe osiedla. Są źli i dobrzy, ale kto mówi o tobie? Sprzedają kruche rózgi z czerwonymi wstążkami, puszyste diabły. B…
Zofia Badura: Znów doprowadziłam go do płaczu
Znów doprowadziłam go do płaczu Znów doprowadziłam go do płaczu. Na ostatnim schodku zawsze tracę nadzieję — opiera się jak zwierzę ciągnięte na sznurku, któr…
Agnieszka Bieniasz: Spisek rozdziałów
Spisek rozdziałów poznać i doznać pałać i zdziałać frunąć i runąć rzucić i wrócić płonąć i tonąć wróżyć i tchórzyć wątpić i wstąpić ginąć i spłynąć żebrać i nie brać biec i lec kroc…
Kris: Krótkie historie
Strony rodzinne: Kris
Kris to mój pseudonim z lat szkolnych. Przywiązałem się do niego. Krzysztof Tusiewicz
Goście: Serge Belliot
W 1986 roku Serge opuścił swoją pracę, by poświęcić się rzeźbie. Jest samoukiem. Mieszka we Francji, nad Loarą (Pays de Loire). sergebelliot.fr Poniżej…
Portfolio: cjablonski (v3)
Prywatna witryna
Portfolio: Klub KMA
Klub Młodych Autorów
Portfolio: NéOL
Integrator rozwiązań telemetrycznych
Portfolio: Piénergies
Energie odnawialne w Isère (Francja)
Portfolio: Scadalliance v1 et v2
Kanadyjska firma importu i dystrybucji systemów zdalnego monitorowania i zarządzania instalacjami technicznymi
Portfolio: Villa d'Este
Restauracja paryska
Krystyna Jabłońska: Bez odpowiedzi
Bez odpowiedzi noc, luty 2005 Noc cicha, jasna, za oknem śnieg biały dużymi płatami — podmuchem wiatru niesiony pokrywa ziemię. Sen prysnął — bańka mydlana pat…
Portfolio: Emmanuelle Bertrand
Oficjalna strona francuskiej wiolonczelistki
Portfolio: FreeCJ v1 i v2
Strony prywatne
Portfolio: Napac (v2)
Producent systemów zdalnego zarządzania, monitoringu i nadzoru
Portfolio: Stoisko na wystawę
Producent systemów zdalnego zarządzania, monitoringu i nadzoru
Portfolio: Nova
Szkoła Tańca
Ewelina Marzec: Piętno zesłania
Artykuł ukazał się, w dwóch częściach, w "Głosie z Torunia", dodatku tygodnika katolickiego "Niedziela", Edycja toruńska nr 10 i 11 z 20…