This website will not display properly without JavaScript enabled - Ce site ne peut pas s'afficher correctement sans JavaScript - Strony nie wyświetlą się poprawnie bez JavaScript.

Spojrzenie na przyszłość Ukrainy

Dmitrij Płotnikow jest dziennikarzem politycznym badającym historię i bieżące wydarzenia w krajach byłego ZSRR.
Tłumaczenie DeepL , adaptacja domowa.


Spojrzenie z Donbassu na przyszłość Ukrainy

Autor: Dmitrij Płotniko
30/06/2022

Podczas kampanii wyborczej w 2019 roku obecny prezydent Ukrainy Wołodymyr Żeleński powtarzał, że jego misją jest zjednoczenie kraju i przełamanie ideologicznej przepaści między skłaniającym się ku UE Zachodem a rosyjskojęzycznym Wschodem.

To właśnie ten podział doprowadził do ogłoszenia niepodległości przez republiki Donbasu, w 2014 roku.

Jednak, ale różnice są tak głębokie, że nawet obecne zagrożenie integralności terytorialnej państwa nie zdołało w pełni zjednoczyć Ukraińców. Jedną z zasadniczych kwestii jest język, ci na zachodzie wolą używać ukraińskiego, a wschód jest w większości rosyjskojęzyczny.

Jest oczywiście powód historyczny. Współczesna Ukraina została stworzona - przez Związek Radziecki - w wyniku sklejenia różnych terytoriów. Tak więc część południowego zachodu pochodziła z Węgier i Rumunii, duży kawałek zachodu to historycznie polska ziemia, a miejsca takie jak Odessa i Charków od dawna były rosyjskie.

W rzeczywistości wielu żołnierzy z zachodnich regionów nie chce ryzykować życia walcząc na wschodzie, ale chętnie broniłoby swoich rodzinnych regionów.

RT rozmawiał z Vladislavem Ugolnym, dziennikarzem i ekspertem od historii Noworosji, o stosunku jednej grupy w ukraińskim społeczeństwie do drugiej. Zapytaliśmy również Vladislava, czy jest jakaś nadzieja na pojednanie.

- Ciągle widzimy w sieci filmy pokazujące żołnierzy z zachodniej Ukrainy odmawiających walki na wschodzie. Wygląda na to, że nie chcą ryzykować życia broniąc wschodnich terytoriów.

[Niektóre] jednostki obrony terytorialnej zmobilizowane na zachodniej Ukrainie mają inne cele. Nie są chętni do umierania za Charków czy Kijów; nie czują, że to ich ziemia i nie mają ciepłych uczuć do ludzi mieszkających w tych miastach. Widzieliśmy film pokazujący matkę ukraińskiego żołnierza z Dniepropietrowska, która próbowała otrzymać pomoc humanitarną we Lwowie, gdzie została ewakuowana, i odmówiono jej, ponieważ mówiła po rosyjsku. To bardzo typowe.

Wstępują do wojska na zachodniej Ukrainie tylko dlatego, że daje im to szansę na zdobycie broni. Wojska obrony terytorialnej we Lwowie zamieniły się w osobistą gwardię mera Andreja Sadowoja, są dobrze wyposażone i wyszkolone. Zamiast bronić "ojczyzny", zespół ten służy jako dźwignia w negocjacjach Sadovoya z Kijowem.

Wielkie transporty pomocy humanitarnej i broni z Europy Zachodniej i USA utknęły na zachodniej Ukrainie i nigdy nie trafiają na front. To wzmacnia potencjał separatystów na Zachodzie.

Możemy spojrzeć na to w kontekście konfliktu w Donbasie. Wystarczy wyobrazić sobie, że Wiktor Janukowycz wygrywa po kryzysie politycznym w 2014 roku. W takim przypadku mogliśmy spodziewać się konfliktu zbrojnego w Galicji (region historyczny i geograficzny, który obejmuje zachodnią Ukrainę - RT). Mogli też rozegrać scenariusz krymski. Galicja zawsze była regionem separatystycznym, po prostu teraz separatyzm nie leży w ich interesie.

- Dlaczego nie?

Oni w tej chwili dominują. Zachodnie [ukraińskie] elity uzurpowały sobie władzę w kraju. To samo działo się wcześniej w Donbasie. Doniecki "klan" odnosił sukcesy - zwłaszcza za czasów [prezydenta Wiktora] Janukowycza. Donieckie elity były potężne, a separatyzm nie jest potrzebny, gdy ma się władzę. Donbas zaczął się odciągać od Ukrainy, kiedy te elity zaczęły tracić władzę.

- Czyli żołnierze z południowo-wschodnich regionów są bardziej zmotywowani do obrony ukraińskiej tożsamości?

Trzeba zrozumieć, że nacjonalizm ukraiński ma różne iteracje. Zachodnia "odmiana" to ta klasyczna - ze Stepanem Banderą, zwykłym kozłem ofiarnym rosyjskich mediów. To jest ta "wiejska" ideologia oparta na głębokiej nienawiści do Rosjan, Polaków i Żydów. Ale są też bardziej wyrafinowane odmiany ukraińskiego nacjonalizmu, które wywodzą się ze Wschodu.

Prawy Sektor (zakazany w Rosji), Azow i kilka innych organizacji reprezentują ten typ nacjonalizmu. Na filmach z jeńcami Azowa widać, że wielu z nich pochodzi z rosyjskojęzycznych regionów południowo-wschodniej Ukrainy - Noworosji - głównie okolic Dniepropietrowska. To właśnie te rejony sprzyjały ultraprawicowej ideologii, która jest znana Rosjanom.

Nacjonalizm we wschodniej Ukrainie jest bardziej militarystyczny i wykorzystuje estetykę Trzeciej Rzeszy, podobnie jak wiele ultraprawicowych grup w Europie Zachodniej i Rosji.

Na uczelnie w Charkowie uczęszczało wielu międzynarodowych studentów, zwłaszcza z Azji i Afryki. I zawsze grozili im rasistowscy skinheadzi z klubów kibiców piłkarskich. Podobne rzeczy działy się w Dniepropietrowsku i Odessie, choć w mniejszym stopniu. Mieszkańcy południowo-wschodniej Ukrainy mają też większe doświadczenie z formalnymi strukturami wojskowymi, bo mają za sobą historię walk we wszystkich większych wojnach, w które zaangażowana była Rosja, podczas gdy Galicja czerpie głównie ze swojej tradycji walki o swoją ziemię w wojnach partyzanckich.

- O dziwo, po 2014 roku południowo-wschodnia część Ukrainy była bardzo zaniepokojona nacjonalistyczną ideologią kijowskiego reżimu...

Południowy wschód jest bardzo zróżnicowany. Z jednej strony masz Odessę i Charków, gdzie wciąż istnieje znaczny potencjał separatyzmu. Z drugiej strony mamy Zaporoże, gdzie mentalność separatystyczna jest obecna, ale nie tak powszechna. Dlatego prorosyjskie administracje cywilno-wojskowe odniosły sukces w takich miejscach jak na przykład Melitopol. Z kolei Dniepropietrowsk zawsze był domeną ukraińskiego nacjonalizmu.

- Dlaczego Dniepropietrowsk?

Sytuacja tutaj jest w dużej mierze określona przez konsekwencje upadku Związku Radzieckiego. Dniepropietrowsk był głównym ośrodkiem przemysłowym, a wielu przywódców partii komunistycznej [jak historycznie Leonid Breżniew] pochodziło z tego miasta i pozostało u władzy po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. Te elity musiały znaleźć nowy fundament dla ukraińskiej państwowości. Były przyzwyczajone do posiadania ideologicznych zasad w Związku Radzieckim, a teraz musiały oddzielić się od Rosji, która była bogatsza i bardziej atrakcyjna.

Nowe władze rozumiały też, że zostaną "pożarte" przez elity rosyjskie, jeśli Ukraina zdecyduje się na reintegrację. Działo się to niezależnie od tego. Rozmawiamy tutaj w centrum Doniecka, w pobliżu starej siedziby Sberbanku. Ten rosyjski bank działał na Ukrainie, podczas gdy ukraińskim bankom nigdy nie udało się przenieść swoich interesów do Rosji. Ukraiński nacjonalizm był dla nich jedynym sposobem na uzasadnienie niepodległości Ukrainy.

- Jak to się stało, że zachodnia Ukraina jest obecnie postrzegana jako kolebka i cytadela ukraińskiego nacjonalizmu?

Zachodnia Ukraina nigdy nie była znaczącym regionem przemysłowym czy bogatym, ale tamtejsze elity zawsze były bardzo dobre w wykorzystywaniu swojej ideologii i promowaniu swojego programu politycznego i kulturowego. Ciężko pracowały nad rozpowszechnianiem tego programu, wykorzystując finanse elit z południowego wschodu, które chciały uzyskać niezależność od Rosji poprzez finansowanie tych procesów.

- Ale czy rząd ukraiński nie próbował po 2014 roku zrobić czegoś, aby włączyć południowo-wschodnich mieszkańców do życia politycznego kraju, zjednoczyć naród, że tak powiem?

To była rzecz czysto ekonomiczna. Po recesji z lat 2014-2015 do wschodnich regionów zaczęły napływać pieniądze. Ale nie zrobiono nic konkretnego, aby włączyć je do wspólnej ukraińskiej tożsamości narodowej. Musimy jednak pamiętać, że ukraińskie państwo narodowe było jedynym projektem politycznym na Ukrainie po Euromajdanie, nie było żadnych alternatyw. A ludzie albo poddawali się presji, albo wybierali taką wersję ukraińskiej tożsamości, która wydawała im się najmniej mdląca. Niektórzy kupili historię, że Ukraina to Europa [w sensie UE], a Europa to miejsce, gdzie można zarobić pieniądze. W rzeczywistości większości oferowano zachęty ekonomiczne, a najbardziej zapaleni mogli wstąpić do armii. Tak było do czasu, gdy pojawił się Zelensky.

Prezydentura Zelensky'ego oferowała inną wizję. W skrócie, jego ideologia polegała na tym, że możesz mówić w jakimkolwiek języku chcesz, pod warunkiem, że walczysz za Ukrainę przeciwko Rosji. Nie był on jednak pionierem w tej kwestii. Podobne idee głosili były minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow, oligarcha Igor Kołomojski i liderka partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Julia Tymoszenko. W przeciwieństwie do nacjonalistów z zachodniej Ukrainy, którzy tylko pogłębiali rozdźwięk wewnątrz kraju, ci ludzie mieli jasny pomysł, co i jak robić - budowali stabilne państwo.

- Wydaje się, że nie odnieśli szczególnego sukcesu.

Tu jest problem. Trzeba zrozumieć, że na Ukrainie są tylko dwa unikalne ośrodki kultury miejskiej: Lwów na zachodzie i Odessa na wschodzie. Lwów reklamował się jako kawałek Europy, fragment imperium Habsburgów. Odessa również czerpała z imperialnej nostalgii, ale w odniesieniu do Imperium Rosyjskiego. Jednak po obu Majdanach Odessa znalazła się pod wielką presją ideologiczną, ponieważ dominował lwowski paradygmat kulturowy.

Dniepr i Charków nie mają nic do zaoferowania reszcie Ukrainy w zakresie kultury. Ale Galicja ma ideologię, gotowy pakiet ukraińskiej tożsamości. I chociaż Galicjanie nigdy nie byli w stanie dojść do władzy na Ukrainie - po prostu dlatego, że region nie ma tak dużo pieniędzy - to narzucą swój program każdemu ukraińskiemu rządowi, który będzie próbował odciąć się od Rosji.

- Czy obecny konflikt może wzmocnić ideologiczną pozycję południowo-wschodniej Ukrainy?

Proszę spojrzeć, jest [były prezydent Ukrainy] Petro Poroszenko ze swoim "Armiya, Mova, Vira" ("Armia, Język, Wiara", jego hasło na kampanię prezydencką w 2019 roku). To człowiek, który oparł się na zachodniej Ukrainie i który zdefraudował ogromne sumy pieniędzy z kontraktów zbrojeniowych. A potem jest Zelensky, który nie używał nacjonalistycznej retoryki i który nie defraudował pieniędzy z armii, co poważnie poprawiło zdolności obronne Ukrainy i ogólnie zrobił wiele dla wzmocnienia ukraińskiej tożsamości i ukraińskiego projektu narodowego. Ale zgadnijcie kto jest kochany, a kto pogardzany na zachodniej Ukrainie.

- Tak, Zelensky zawsze miał niewielkie poparcie z zachodniej Ukrainy. Nawet w wyborach w 2019 roku, kiedy zebrał rekordową liczbę głosów, ludzie z zachodu poparli Poroszenkę.

Właśnie. Wschodni Ukraińcy ("skhidnyaki" to obraźliwe określenie używane w zachodnich częściach kraju) mogą iść na front i umierać ile chcą. Kiedy nikt już nie będzie musiał umierać, zostaną umieszczeni na swoim miejscu. Dla Galicjan osoby rosyjskojęzyczne zawsze będą obywatelami drugiej kategorii. Ich wersja ukraińskiej tożsamości, w której chodzi o lojalność wobec państwa, lojalność wobec paszportu, a nie o to, w jakim języku się mówi, nie ma szans stać się dominującą. Jakkolwiek wielki byłby wkład rosyjskojęzycznych południowo-wschodnich mieszkańców w obronę Ukrainy, zawsze dominować będą Galicjanie. A rosyjskojęzyczni pozostaną obywatelami drugiej kategorii, dopóki nie zrezygnują ze swojego języka - to minimum.

Wszelkie próby zakończenia represji wobec osób rosyjskojęzycznych, oddzielenia tożsamości ukraińskiej od etniczności i języka oraz skupienia jej wokół państwa ukraińskiego zawsze będą skazane na niepowodzenie.

To prawda, że elity sprawujące obecnie władzę na Ukrainie pochodzą z południowo-wschodnich regionów. Ale nie mają one innej tożsamości poza tym, co mają do zaoferowania Galicjanie, ze swoim kultem Bandery. Kolektywny Lwów zawsze będzie utrzymywał, że dopóki mówisz po rosyjsku, jesteś "agentem wroga", czyli agentem Rosji - nawet pomimo faktu, że rosyjskojęzyczni "skhidnyakowie" ponoszą ciężar walki. Wszystko, na co zwykli ludzie z południowego wschodu mogą liczyć w projekcie ukraińskiej państwowości, to umieranie za ten projekt. Jedyną stroną, która korzysta z tej sytuacji na południowym wschodzie są "wielkie pieniądze", czyli ci, którzy posiadają środki produkcji. I, jak już mówiłem, oni nigdy nie będą mieli innego wyboru, jak tylko wspierać ukraiński nacjonalizm.

Dmitry Plotnikov
30/06/2022

Źródła:
Podobne posty