Intermezzo jesienne

listopad 1995

Za oknem szaro, bardzo jesiennie,
wicher przetkany deszczem jak łzami,
a w duszy smutno, więc sięgam ręką
do myśli ze wspomnieniami.

Trochę zdjęć starych z naszych wędrówek,
pobyty w Tatrach, lato czy zima,
a we mnie ciągle jak świeża rana
— pamięć odżywa.

Byliśmy zawsze razem we dwoje
zarówno w dobrej, jak i złej doli,
gdyż w życiu różnie, jak w młyńskim kole,
na górze, to znów na dole.

Wspólne urlopy, zabawy czasami
teatry, kina, koncerty lubiane,
piękno widziane naszymi oczami,
— lecz szczęście już odebrane.

Byliśmy zawsze razem we dwoje,
bo miłość była nam dana.
Gdzie teraz jesteś moje Kochanie ?
Dlaczego zostałam sama ?!

To co złe przeszlo — pamięć zatarła,
Wszystko co dobre wezbrało swą siłą,
Czemu Twój fotel stoi taki pusty ?
Przecież Ci ciepło tu bylo.

Pamiętam Twe ręce, pamiętam te oczy
a czułość znów w sercu mym wzbiera,
Odpowiedz mi proszę, gdzie jesteś Kochany ?
wszak miłość nie umiera.

Z taśmy dobiega nagranie Chopina,
dźwięki Ci znane i tak bardzo rzewne.
Za oknem wiatr gwiżdże z deszczem nieustanne,
swe intermezzo jesienne.

cjablonski